
Zmienna pogoda tej wiosny i zbliżające się przymrozki skłoniły nas do zmodernizowania systemu nawadniania. Dotychczasowy sterownik Hunter X2 działał dobrze, ale ograniczone możliwości zdalnego sterowania i problemy z API (mimo opłaconego planu) sprawiły, że postanowiliśmy przejść na OpenSprinkler. Zamówiliśmy: Demontaż był stosunkowo prosty, ale nie obyło się bez wyzwań. Musieliśmy wykręcić wszystkie przewody, opisać każdy z nich, aby nie pomylić przy ponownym podłączaniu, a potem cały zestaw przenieść do nowej, hermetycznej puszki rozgałęźnej. Nowy sprzęt zamontowaliśmy w hermetycznej puszce Scabox (IP55). Zajęło to kilka godzin i testy zakończyliśmy już po zmroku. Wszystko działa jak należy — każda ze stref reaguje prawidłowo, łączność WiFi stabilna, a logowanie na interfejs odbywa się przez przeglądarkę lub aplikację mobilną. Z OpenSprinklera jesteśmy bardzo zadowoleni. Sterowanie jest precyzyjne, można ustawiać pętle podlewania w zależności od warunków (np. przymrozki), a integracja z siecią lokalną i aplikacjami daje pełną kontrolę. PS. Jeśli chcesz zdalny dostęp spoza sieci domowej — trzeba doposażyć router w zewnętrzny adres IP i odpowiednio skonfigurować port forwarding.Zakup i sprzęt
Demontaż Huntera
Montaż OpenSprinklera
Wnioski